W niedzielę 30 marca drużyna Spójni Sadlinki wybrała się do Borkowa na mecz z miejscowym Orłem. Nastawieni byliśmy zdecydowanie na jeden wynik - zwycięstwo. Przy porażce Viktorii Kaliski i zwycięstwie Juranda Lasowice wierzyliśmy, ze możemy doskoczyć czołówkę na 1 punkt!
Spójnia od początku meczu ruszyła do ataku! Już w pierwszych 15 minutach mogliśmy objąć prowadzenie, gdyż gospodarze wybronili 3 nasze 100-procentowe sytuacje, dwa razy ratował gospodarzy bramkarz, raz obrońca zablokował strzał na linii bramkowej. Aktywny od początku był Marcin Stefanik, który raz za razem ruszał prawym skrzydłem i tworzył groźne sytuacje. Orzeł potrafił wyprowadzić kontry, lecz kończyły się one nieskutecznym rajdem któregoś z napastników. Najgroźniejszą sytuację mieli oni w ok. 25 minucie, gdy nasz bramkarz minął się z piłką, a napastnik wyszedł sam na sam z pustą bramką. Jednakże na tym jego szczęście się zakończyło, gdyż tuż przed strzałem piłka odbiła się od jednej z licznych "kęp" i napastnik z Borkowa źle trafił w piłkę, która poleciała kilka metrów od bramki. Był to ostateczny impuls dla zawodników Spójni, że należy udokumentować swą przewagę bramką! Stało się to niewiele później, kolejna akcja Marcina Stefanika na prawym skrzydle, dośrodkowanie do wbiegającego na długi słupek Leszka Kwaśnickiego, który strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy. Gol ten dał prawdziwego kopa naszym zawodnikom, gdyż chwilę później mieliśmy już 2-0! Po składnie rozegranej akcji, piłka trafiła do Mariusza Borowieckiego, który oddał mocny strzał na bramkę. Piłka odbiła się od poprzeczki, od ziemi (w bramce, tuż za linią), od poprzeczki i ponownie wpadła do bramki Orła. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy doczekaliśmy się kolejnej bramki! Rzut wolny blisko pola karnego, precyzyjnym strzałem wykorzystał Mariusz Borowiecki. To był jego drugi gol w tym meczu!
Na drugą połowę Spójnia wyszła bez zmian. Mecz stał się bardziej wyrównany jeśli chodzi o utrzymywanie się przy piłce, jednakże akcje Orła kończyły się daleko od bramki, a Spójnia raz za razem zagrażał golkiperowi gospodarzy. Swojego trzeciego gola zdobył Mariusz Borowiecki, lecz sędzia liniowy wskazał, że zawodnik ten był na spalonym. Decyzja bardzo sporna, ale przy takim wyniku nie było sensu się wykłócać. Największym przeciwnikiem obu drużyn w tym meczu było boisko, przez co mieliśmy wiele strat, niedokładnych podań czy strzałów, gdyż piłka potrafiła w ostatniej chwili, niespodziewanie odskoczyć.. Gdy już wszyscy oczekiwali zakończenia meczu, udało się nam strzelić bramkę nr 4! (Jak to mówią, co się odwlecze to nie uciecze). Strzelcem bramki okazał się, wprowadzony 3 minuty wcześniej Mateusz Szymański! Była to jego debiutancka bramka w barwach Spójni, lecz jak najbardziej zasłużona! Z tak miłym akcentem zakończyliśmy mecz, który tak jak było zaplanowane - wygraliśmy. Graczom z Borkowa dziękujemy za spotkanie, życzymy powodzenia dalej, a my oczekujemy kolejnego spotkania, które rozegramy w niedzielę na własnym boisku, a podejmować będziemy Nogat Malbork. Już dziś zapraszam wszystkich na ten mecz. Zapraszam również na nasz fanpage na Facebooku, gdzie informacje są podawane bardziej na bieżąco!
https://www.facebook.com/SpojniaSadlinki